Powrót czarnej pszczoły. Klimat otwiera Polskę na nowe gatunki

Czarna pszczoła. Fot. Weranda Country.
Czarna pszczoła. Fot. Weranda Country.

Zadrzechnia fioletowa, zwana czarną pszczołą, powraca na polskie łąki i do ogrodów, budząc zachwyt przyrodników i pytania o zmiany w środowisku. Uznawana w 2002 roku za prawdopodobnie wymarłą w Polsce, ta największa polska pszczoła, osiągająca nawet 3,5 cm długości, znów pojawia się w regionach od Roztocza po Dolny Śląsk. Jej powrót to nie tylko triumf natury, ale i dowód na zmiany klimatyczne, które umożliwiają ciepłolubnym gatunkom kolonizację nowych terenów.

W cieniu letnich łąk i ogrodów, wśród bzyczenia owadów, pojawił się niezwykły gość – zadrzechnia fioletowa, potocznie nazywana czarną pszczołą. Ten imponujący owad, z czarnym, połyskującym ciałem i ciemnofioletowymi skrzydłami, przypomina trzmiela, ale wyróżnia się rozmiarami i elegancją. Uznawana w 2002 roku za prawdopodobnie wymarłą w Polsce, zadrzechnia fioletowa powraca, zaskakując przyrodników i mieszkańców. Obserwacje w Roztoczańskim Parku Narodowym, Białowieży, na Dolnym Śląsku czy w dolinie Odry świadczą o tym, że czarna pszczoła odzyskuje swoje miejsce w polskim krajobrazie.

Powrót zadrzechni to coś więcej niż przyrodnicza ciekawostka. To symbol odradzającej się bioróżnorodności i jednocześnie dowód na zmiany klimatyczne, które otwierają Polskę na gatunki ciepłolubne, wcześniej charakterystyczne dla południa Europy. Obecność tej pszczoły w nowych regionach, takich jak Ziemia Kłodzka czy Nizina Wrocławska, wskazuje na przesuwanie się stref klimatycznych i adaptację owadów do nowych warunków.

Kim jest zadrzechnia fioletowa?

Zadrzechnia fioletowa (Xylocopa violacea), znana jako czarna pszczoła, to jeden z najbardziej fascynujących owadów w polskiej faunie. Osiągając nawet 3,5 cm długości, jest największą pszczołą w Polsce, a jej charakterystyczne czarne ciało z metalicznym połyskiem i ciemnofioletowe, połyskujące skrzydła sprawiają, że trudno pomylić ją z innymi gatunkami. Nazwa łacińska „Xylocopa” pochodzi od greckich słów oznaczających „drewno” i „ciąć”, co odnosi się do zwyczaju tego gatunku, który gniazduje w martwym drewnie, wygryzając w nim korytarze za pomocą potężnych żuwaczek.

W odróżnieniu od pszczół miodnych, zadrzechnia fioletowa jest samotnicą – samice samodzielnie zakładają gniazda, w których składają jaja i gromadzą zapasy pyłku i nektaru dla larw. Owady te zapylają wiele roślin, w tym szałwię, groszek pachnący, robinię akacjową czy żmijowca zwyczajnego, odgrywając kluczową rolę w utrzymaniu bioróżnorodności. Zadrzechnia jest aktywna od maja do końca lata, a jej obecność w ekosystemie wspiera zarówno dzikie rośliny, jak i uprawy, takie jak lucerna czy koniczyna. Choć wyglądem może budzić niepokój, jest niegroźna dla ludzi, a użądlenie zdarza się rzadko, tylko w przypadku zagrożenia gniazda.

Zmiany klimatyczne i wielki powrót

Powrót zadrzechni fioletowej do Polski jest ściśle związany ze zmianami klimatycznymi, które umożliwiają ciepłolubnym gatunkom zasiedlanie nowych terenów. Dr Paweł Jarzembowski, entomolog z Uniwersytetu Wrocławskiego, podkreśla: „Zadrzechnia fioletowa to gatunek śródziemnomorski, który preferuje ciepłe i suche siedliska. Wzrost średnich temperatur w Polsce, szczególnie łagodniejsze zimy, stworzył warunki, w których ten owad może przetrwać i rozmnażać się na północy”. Globalne ocieplenie, które podnosi temperatury w Europie Środkowej, pozwala zadrzechni fioletowej i innym ciepłolubnym gatunkom, takim jak modliszka zwyczajna, migrować na północ, gdzie wcześniej ich występowanie było ograniczone.

Wzorce migracji owadów zmieniają się wraz z przesuwaniem się stref klimatycznych. Według badań, średnia temperatura w Polsce wzrosła o około 1,5°C w ciągu ostatnich 50 lat, co sprzyja gatunkom związanym z cieplejszym klimatem. Zadrzechnia fioletowa, wcześniej spotykana głównie w basenie Morza Śródziemnego, znajduje w Polsce coraz więcej odpowiednich siedlisk, takich jak suche polany, obrzeża lasów czy miejskie parki. Jak wskazuje dr Jarzembowski, „zmiany klimatyczne to nie tylko wyzwanie, ale i szansa dla bioróżnorodności – pod warunkiem, że ochronimy siedliska tych gatunków”. Powrót zadrzechni jest więc pozytywnym sygnałem, ale też przypomnieniem o konieczności działań na rzecz ochrony ekosystemów w obliczu dynamicznych zmian środowiskowych.

Antropopresja i drewno w podróży

Działalność człowieka odgrywa istotną rolę w migracjach zadrzechni fioletowej, zarówno poprzez zmiany w krajobrazie, jak i transport drewna. Martwe drewno, w którym pszczoły te zakładają gniazda, jest często przemieszczane w ramach handlu międzynarodowego, co może ułatwiać rozprzestrzenianie się gatunku. Na przykład belki, płoty czy drewniane konstrukcje przewożone z południa Europy mogą zawierać larwy zadrzechni, które po dotarciu do Polski znajdują nowe siedliska. Ten niezamierzony „transport owadów” przyczynia się do ich ekspansji w nowych regionach.

Ekologiczna plastyczność zadrzechni fioletowej pozwala jej zasiedlać różnorodne środowiska, w tym te przekształcone przez człowieka. Owady te zakładają gniazda nie tylko w naturalnych siedliskach, takich jak suche pnie drzew, ale także w antropogenicznych strukturach, takich jak drewniane płoty, belki budowlane, a nawet polistyrenowe płyty termoizolacyjne czy szczeliny murów. Obecność zadrzechni w parkach miejskich, na obrzeżach osiedli czy w ogrodach działkowych świadczy o ich zdolności do adaptacji do zmienionych warunków. Jak zauważają przyrodnicy, „zadrzechnia wykorzystuje to, co człowiek pozostawia – od martwego drewna po miejskie oazy zieleni”. Ta adaptacyjność czyni zadrzechnię pionierem w zasiedlaniu nowych terenów, ale jednocześnie podkreśla znaczenie ochrony różnorodnych siedlisk.

Jak wyginęła i dlaczego wraca

Zadrzechnia fioletowa była obecna w Polsce od połowy XIX wieku do lat 30. XX wieku, ale w XX wieku jej populacja dramatycznie zmalała. W 2002 roku gatunek ten został uznany za prawdopodobnie wymarły w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt, z uwagi na brak obserwacji przez blisko 70 lat. Głównymi przyczynami zaniku były intensyfikacja rolnictwa, wycinka starych, spróchniałych drzew oraz stosowanie pestycydów, które niszczyły zarówno siedliska, jak i źródła pokarmu zadrzechni. Usuwanie martwego drewna z lasów i terenów rolniczych pozbawiło te pszczoły miejsc do gniazdowania, a zmiany krajobrazu, takie jak zamiana łąk na monokultury, ograniczyły dostęp do nektaru i pyłku.

Sytuacja zmieniła się w 2005 roku, kiedy zadrzechnię fioletową ponownie zaobserwowano w Polsce, między innymi w Poleskim Parku Narodowym, Bieszczadach, Wrocławiu i Miechowie. Kluczowym momentem był rok 2015, kiedy gatunek zauważono na Dolnym Śląsku po ponad 100 latach nieobecności. Powrót zadrzechni jest związany nie tylko z ociepleniem klimatu, ale także z lepszym zarządzaniem siedliskami – pozostawianiem martwego drewna w lasach i parkach oraz ochroną różnorodnych łąk kwietnych. Działania ochronne, takie jak te prowadzone przez Roztoczański Park Narodowy czy stowarzyszenie Natura i Człowiek, przyczyniły się do odbudowy populacji, dając nadzieję na trwałe zadomowienie się gatunku.

Gdzie dziś można ją spotkać?

Zadrzechnia fioletowa stopniowo odzyskuje swoje miejsce w polskim krajobrazie, a jej obecność odnotowywana jest w coraz większej liczbie regionów. Najczęściej spotykana jest w południowej i wschodniej Polsce, gdzie warunki klimatyczne i dostępność siedlisk sprzyjają jej rozwojowi. Ziemia Kłodzka, Przedgórze Sudeckie, Nizina Wrocławska i dolina Odry to obszary, gdzie w ostatnich latach odnotowano liczne obserwacje. W 2024 roku zadrzechnię zaobserwowano na kampusie Uniwersytetu Wrocławskiego, co świadczy o ekspansji gatunku w środowiskach miejskich.

Szczególnym miejscem jest Roztoczański Park Narodowy, gdzie w maju 2025 roku po raz pierwszy udokumentowano obecność zadrzechni w śródleśnej osadzie Florianka. Obecność gatunku odnotowano także w Białowieży, Bieszczadach, Ojcowskim Parku Narodowym i na Polesiu. Co ciekawe, zadrzechnia fioletowa zaczyna pojawiać się także na północy kraju, w regionach takich jak Pomorze czy Warmia, co wskazuje na jej zdolność do zasiedlania nowych terenów w miarę ocieplania się klimatu. Mieszkańcy Raciborza, Oświęcimia, Gniezna czy Dolnego Śląska zgłaszają obserwacje tych pszczół w swoich ogrodach, co potwierdza, że gatunek adaptuje się do zróżnicowanych środowisk. Przyrodnicy apelują o zgłaszanie takich obserwacji, aby lepiej monitorować ekspansję zadrzechni i wspierać jej ochronę.

Źródło: PAP

Podłącz się do źródła najważniejszych informacji z rynku energii i przemysłu