Volkswagen poinformował pracowników o możliwości czasowych zamknięć fabryk – podał dziennik Bild, powołując się na wewnętrzny list zarządu. Niemiecki koncern zmaga się z problemami w łańcuchach dostaw, spadkiem popytu na samochody elektryczne oraz presją kosztową, co wymusza działania oszczędnościowe i rozmowy ze związkami zawodowymi.
- Według doniesień dziennika Bild, Volkswagen ostrzegł pracowników o możliwości czasowych zamknięć fabryk w Niemczech.
- Informacje pochodzą z wewnętrznego listu zarządu, który wskazuje na rosnące ryzyko zakłóceń w działalności produkcyjnej.
- Choć obecna produkcja nie została jeszcze wstrzymana, sytuacja może się szybko pogorszyć ze względu na problemy z łańcuchami dostaw.
- Główne trudności dotyczą niedoboru półprzewodników, który nadal wpływa na globalną branżę motoryzacyjną.
- List ma na celu przygotowanie pracowników na ewentualne przestoje, jeśli problemy z dostawami się nasilą.
Według doniesień dziennika „Bild”, kierownictwo Volkswagena rozesłało do pracowników wewnętrzny list, w którym ostrzega przed możliwością czasowych przerw w pracy fabryk i apeluje o zachowanie elastyczności w nadchodzących tygodniach. Pismo ma stanowić element przygotowań koncernu na potencjalne zakłócenia produkcji, wynikające z coraz bardziej napiętej sytuacji w globalnych łańcuchach dostaw.
Jak podaje niemiecki dziennik, zarząd Volkswagena wskazał, że choć bieżąca produkcja nie została jeszcze bezpośrednio dotknięta, to narastające problemy z dostępnością półprzewodników i innych kluczowych komponentów mogą w każdej chwili doprowadzić do wstrzymania pracy wybranych zakładów. W piśmie podkreślono również, że sytuacja na rynku komponentów elektronicznych jest „dynamiczna i nieprzewidywalna”, a zakłócenia w dostawach mogą pojawić się z dnia na dzień.
Plan awaryjny w grze
Zarząd zaznaczył, że spółka wdraża plany awaryjne mające na celu ograniczenie skutków ewentualnych przestojów i zabezpieczenie dostaw pojazdów do klientów. W komunikacji z pracownikami podkreślono, że decyzje o czasowych przerwach w produkcji będą podejmowane indywidualnie w poszczególnych zakładach, w zależności od skali problemów z dostępnością części.
Sytuacja Volkswagena odzwierciedla obecne trudności w globalnym sektorze motoryzacyjnym, który od kilku lat zmaga się z niestabilnością dostaw półprzewodników, problemami logistycznymi oraz rosnącymi kosztami energii i surowców. Pandemia COVID-19, wojna w Ukrainie, a ostatnio także napięcia handlowe między USA, Chinami i Europą znacząco osłabiły ciągłość produkcji i dostaw w branży.
Eksperci zwracają uwagę, że nawet krótkotrwałe zakłócenia w dostawach chipów mogą doprowadzić do poważnych przestojów w zakładach montażowych, ponieważ współczesne samochody zawierają setki mikroprocesorów odpowiedzialnych za działanie systemów bezpieczeństwa, komfortu czy napędu.
U giganta wciąż niespokojnie
Obecne obawy o przyszłość produkcji w niemieckich zakładach Volkswagena bezpośrednio nawiązują do wcześniejszych wydarzeń z października 2025 roku, kiedy to koncern ogłosił czasowe wstrzymanie produkcji samochodów elektrycznych w swoich kluczowych fabrykach w Zwickau i Dreźnie. Decyzja ta była podyktowana gwałtownym spadkiem popytu na pojazdy elektryczne (EV) oraz rosnącymi zapasami niesprzedanych aut, co wywołało niepokój zarówno wśród inwestorów, jak i pracowników firmy.
Według doniesień medialnych, Volkswagen od kilku miesięcy zmaga się z poważnymi wyzwaniami strukturalnymi, wynikającymi z rosnących kosztów produkcji, presji inflacyjnej oraz wolniejszego tempa przejścia na elektromobilność, niż pierwotnie zakładano. Pomimo ambitnych planów ekspansji w segmencie EV, popyt na nowe modele – w tym ID.3 i ID.4 – nie spełnił oczekiwań zarządu. Firma jest zmuszona do wprowadzenia szerokiego programu cięć kosztów i optymalizacji działalności w swoich niemieckich zakładach.
Z informacji przekazanych przez niemieckie media wynika, że Volkswagen prowadzi rozmowy z organizacjami związkowymi, w tym z potężnym związkiem IG Metall, który odgrywa kluczową rolę w obronie praw pracowników sektora motoryzacyjnego. Związki zawodowe sprzeciwiają się wszelkim planom redukcji zatrudnienia i żądają gwarancji miejsc pracy, zwłaszcza w regionach takich jak Saksonia czy Dolna Saksonia, gdzie przemysł motoryzacyjny stanowi fundament lokalnej gospodarki.
Już w drugiej połowie 2024 roku pojawiały się doniesienia, że koncern rozważał reorganizację zakładów i możliwe zamknięcia niektórych linii produkcyjnych w Niemczech, w ramach działań mających zwiększyć rentowność i dostosować strukturę operacyjną do nowych realiów rynkowych. IG Metall ostrzegał wówczas przed „poważnymi konsekwencjami społecznymi”, jeśli firma zdecyduje się na masowe zwolnienia lub przeniesienie części produkcji za granicę.
Sytuację dodatkowo komplikuje rosnąca konkurencja ze strony chińskich producentów samochodów elektrycznych, takich jak BYD czy SAIC, którzy coraz śmielej wchodzą na rynek europejski, oferując tańsze i coraz bardziej zaawansowane technologicznie pojazdy. Volkswagen, podobnie jak inni niemieccy producenci, znalazł się pod presją konieczności obniżenia kosztów i zwiększenia efektywności produkcji, przy jednoczesnym utrzymaniu jakości i innowacyjności swoich modeli.
Źródło: Reuters










