Firma SpaceX Elona Muska przeprowadziła w Teksasie udany test rakiety Starship – najpotężniejszego systemu nośnego na świecie. Był to ostatni lot przed rozpoczęciem prób nowej wersji statku, która ma posłużyć do misji księżycowych i marsjańskich w ramach programu NASA Artemis.
- Starship wystartował z bazy Starbase w Teksasie o 18.20 lokalnego czasu i po wyniesieniu górnego członu dolny segment Super Heavy bezpiecznie wodował w Zatoce Meksykańskiej.
- Górny człon statku przetestował nową osłonę termiczną podczas wejścia w atmosferę i zakończył lot kontrolowanym wodowaniem na Oceanie Indyjskim.
- Podczas misji rozmieszczono prototypowe satelity Starlink, a test miał ocenić zdolność rakiety do przetrwania ekstremalnych warunków powrotu na Ziemię.
- Nowa wersja Starshipa, której testy rozpoczną się na przełomie 2025/2026 roku, będzie wyposażona w adaptery dokujące umożliwiające tankowanie orbitalne – kluczowy etap przed misjami załogowymi.
- Projekt realizowany jest w ramach kontraktu NASA o wartości ponad 3 mld dolarów, którego celem jest lądowanie ludzi na Księżycu w 2027 roku i dalsze przygotowania do misji na Marsa.
Test przeprowadzony przez SpaceX stanowi kolejny kamień milowy w programie rozwoju rakiety Starship, która ma odegrać kluczową rolę w przyszłych misjach NASA na Księżyc i Marsa. Był to 11. lot testowy systemu i jednocześnie ostatni przed rozpoczęciem prób ulepszonej wersji pojazdu, przygotowywanej do realizacji misji załogowych i międzyplanetarnych.
Rakieta wystartowała w poniedziałek około 18:20 czasu lokalnego (1:20 we wtorek czasu polskiego) z ośrodka Starbase w Boca Chica w Teksasie. Start przebiegł zgodnie z planem – Super Heavy, czyli dolny człon rakiety, oddzielił się prawidłowo po kilku minutach lotu, a następnie bezpiecznie wodował w Zatoce Meksykańskiej po około 10 minutach od startu.
Z kolei górny człon Starship kontynuował lot orbitalny, uruchamiając silniki Raptor w przestrzeni kosmicznej. W ramach testu zespół SpaceX skupił się na sprawdzeniu nowej osłony termicznej, opracowanej z myślą o wielokrotnym użyciu rakiety i powrotach z dużych prędkości. Po udanym wejściu w atmosferę Starship wykonał kontrolowane wodowanie na Oceanie Indyjskim, co – jak podkreślają inżynierowie firmy – potwierdza skuteczność nowego systemu manewrowania i odporność konstrukcji na ekstremalne warunki termiczne.
Według zapowiedzi Elona Muska, kolejna generacja Starshipa, oznaczona roboczo jako Starship Block 2, ma rozpocząć testy w pierwszej połowie 2026 roku. Będzie to wersja przystosowana do misji księżycowej programu Artemis III, w której Starship ma posłużyć jako lądownik księżycowy NASA.
SpaceX deklaruje, że w nowym wariancie pojazdu znajdą się liczne udoskonalenia, m.in. lżejsze zbiorniki paliwowe, zwiększona moc silników Raptor 3 oraz wzmocnione osłony termiczne. Musk podkreśla, że celem programu jest uczynienie podróży kosmicznych rutynowymi i ekonomicznie opłacalnymi, dzięki pełnej wielokrotności użycia rakiety – zarówno pierwszego, jak i drugiego stopnia.
Jak poinformowano po teście, zarówno dane telemetryczne, jak i obraz z kamer pokładowych zostaną przeanalizowane w najbliższych tygodniach, a raport z misji ma zostać opublikowany do końca miesiąca. Według ekspertów, sukces tego lotu znacząco przybliża SpaceX do osiągnięcia gotowości operacyjnej systemu Starship i otwiera drogę do pierwszych lotów komercyjnych w przestrzeń kosmiczną w 2026 roku.
Rozmieszczono prototypowe satelity
Podczas poniedziałkowej misji SpaceX nie tylko przetestowała odporność rakiety Starship na ekstremalne warunki powrotu przez atmosferę, lecz także rozmieściła prototypowe satelity Starlink, które mają wspierać rozwój nowej generacji sieci satelitarnej firmy Elona Muska. Cała operacja miała potwierdzić, że system nośny jest w stanie sprostać wymaganiom przyszłych lotów międzyplanetarnych i zapewnić bezpieczne, wielokrotne wykorzystanie pojazdu.
Pełniący obowiązki administratora NASA Sean Duffy napisał na platformie X, że misja stanowiła „kolejny ważny krok w kierunku lądowania Amerykanów na biegunie południowym Księżyca”, podkreślając znaczenie testu dla programu Artemis.
W nowej wersji Starshipa, której testy mają rozpocząć się pod koniec 2025 lub na początku 2026 roku, SpaceX planuje szereg zmian konstrukcyjnych. Jedną z najważniejszych nowości będą tzw. adaptery dokujące – specjalne moduły pozwalające na łączenie dwóch statków kosmicznych na orbicie. Dzięki nim możliwe stanie się tankowanie orbitalne, czyli przekazywanie paliwa pomiędzy Starshipami w przestrzeni kosmicznej. Ten manewr jest kluczowym etapem przygotowań do długotrwałych misji księżycowych i marsjańskich, umożliwiając statkowi transport większej ilości ładunku lub większej liczby astronautów.
– To naprawdę pojazd, który mógłby zabrać ludzi na Księżyc i Marsa. To jest właśnie cel, do którego dążymy – powiedziała prezes SpaceX Gwynne Shotwell podczas konferencji w Paryżu, dodając, że najbliższe testy będą skupione na udoskonaleniu silników Raptor 3 oraz na precyzyjnym dokowaniu orbitalnym.
Zgodnie z zapowiedzią Muska, pierwsza próba tankowania na orbicie z udziałem dwóch Starshipów może odbyć się już w przyszłym roku. Będzie to jeden z ostatnich testów wymaganych przez NASA przed misją księżycową Artemis III, której start planowany jest na 2027 rok.
Jak przypomina Reuters, projekt realizowany jest w ramach kontraktu NASA o wartości ponad 3 miliardów dolarów, przyznanego SpaceX w 2021 roku. Jego celem jest opracowanie lądownika księżycowego, który umożliwi pierwsze od 1972 roku lądowanie ludzi na powierzchni Księżyca.
Jednocześnie program Starship wpisuje się w globalny wyścig technologiczny z Chinami, które planują własne załogowe lądowanie na Księżycu do 2030 roku.
Starship – najpotężniejsza rakieta w historii – ma również umożliwić wynoszenie cięższych ładunków na orbitę, w tym satelitów nowej generacji Starlink, oraz realizację długofalowej wizji Muska: kolonizacji Marsa i przekształcenia ludzkości w cywilizację wieloplanetarną.
Źródło: PAP / Reuters










