„Unikatowa broń” Rosji pod ostrzałem krytyki USA

Rosja przeprowadziła kolejny test rakiety manewrującej Burewiestnik o napędzie nuklearnym, zdolnej teoretycznie do rażenia celów w USA. Prezydent Donald Trump nazwał test „niestosownym” i wezwał Władimira Putina do skupienia się na zakończeniu wojny na Ukrainie, podkreślając jednocześnie, że Stany Zjednoczone są gotowe bronić się przed takimi zagrożeniami.

  • Rakieta Burewiestnik, znana też jako SSC-X-9 Skyfall, może teoretycznie osiągać zasięg nawet 20 tysięcy kilometrów i manewrować na niskim pułapie, co pozwalałoby na odpalanie jej z dowolnego miejsca w Rosji i rażenie celów w USA.
  • Prezydent Trump skrytykował test, nazywając go „niestosownym” i podkreślił, że Rosja powinna skupić się na zakończeniu wojny na Ukrainie zamiast rozwijać nowe systemy zbrojeniowe.
  • Szef rosyjskiego sztabu generalnego Walerij Gierasimow poinformował, że pocisk spędził w powietrzu około 15 godzin i wykonał wszystkie zaplanowane manewry pionowe i poziome, demonstrując zdolność do omijania systemów obrony przeciwrakietowej.
  • Historia Burewiestnika jest naznaczona tragicznymi incydentami, w tym eksplozją w 2019 roku na poligonie w Nionoksie, w której zginęło siedmiu pracowników rosyjskiego programu nuklearnego, a w wyniku wycieku radioaktywnych substancji projekt zyskał przydomek „latającego Czarnobyla”.
  • Eksperci zachodni ostrzegają, że wiele informacji o rakiecie pochodzi wyłącznie od Rosjan i może być elementem propagandy Kremla, a jej faktyczne możliwości nie są w pełni weryfikowalne.

Prezydent USA Donald Trump skrytykował rosyjskie testy rakiety manewrującej Burewiestnik o napędzie atomowym, określając je jako „niestosowne” i apelując do prezydenta Władimira Putina o skoncentrowanie się na zakończeniu konfliktu na Ukrainie. Rakieta ta, według deklaracji Rosjan, może teoretycznie osiągnąć zasięg do 20 tys. kilometrów, co pozwalałoby na odpalanie jej z dowolnego miejsca w Rosji i rażenie celów w USA.

Trump podkreślił, że Moskwa powinna raczej skupić się na rozwiązaniu wojny na Ukrainie, która – według niego – miała trwać tydzień, a wkrótce wchodzi w czwarty rok. W ocenie prezydenta USA, rosyjskie testy rakiet są mniej istotne w kontekście realnego zagrożenia, ponieważ Stany Zjednoczone dysponują rozmieszczonym u wybrzeży Rosji okrętem podwodnym o napędzie nuklearnym. Trump podkreślił, że Amerykanie również nieustannie testują różne rodzaje rakiet, a napięcie strategiczne między państwami pozostaje pod stałą obserwacją.

Z punktu widzenia Rosji, Burewiestnik jest przedstawiany jako „unikatowa broń, której nikt inny na świecie nie posiada”. Szef rosyjskiego sztabu generalnego, Walerij Gierasimow, poinformował, że podczas ostatniego testu rakieta przebyła w powietrzu około 15 godzin, pokonując dystans 14 tys. kilometrów, przy czym nie jest to maksymalny zasięg pocisku. Gierasimow zaznaczył, że Burewiestnik wykonał zaplanowane manewry pionowe i poziome, a jego konstrukcja umożliwia skuteczne omijanie systemów obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej.

Co to za rakieta?

Prace nad Burewiestnikiem — znanym w katalogu NATO jako SSC‑X‑9 „Skyfall” — nie stanowią żadnej nowości; Rosjanie ujawnili ten program po raz pierwszy w marcu 2018 roku, a kolejne doniesienia o jego próbach i testach pojawiały się wielokrotnie w kolejnych latach. Informacje przekazywane przez stronę rosyjską utrzymują, że mamy do czynienia z pociskiem manewrującym o napędzie jądrowym, zdolnym do długotrwałego lotu, manewrowania w dolnych warstwach atmosfery i — według oficjalnych rosyjskich deklaracji — osiągania zasięgu rzędu kilku tysięcy, a nawet 20 tysięcy kilometrów. Te parametry, jeśli byłyby w pełni prawdziwe, dawałyby systemowi zdolność rażenia praktycznie dowolnych celów na globie przy użyciu wyrzutni lądowej bądź operowanej mobilnie.

Jednak w tych oficjalnych opisach kryje się szereg poważnych pytań i wątpliwości, które trudno pominąć. Po pierwsze — wiarygodność przekazów. Większość dostępnych danych pochodzi od władz rosyjskich; niezależna weryfikacja specyfikacji technicznych i osiągów Burewiestnika jest utrudniona lub niemożliwa. W takich warunkach łatwo o instrumentalne wykorzystywanie komunikatów technicznych jako elementu strategii polityczno‑propagandowej — celem wzmocnienia własnej pozycji negocjacyjnej lub odstraszania przeciwników. Nie można więc uchylać się od pytania, ile z podawanych parametrów stanowi rzetelną ocenę zdolności systemu, a ile narrację mającą wywołać presję polityczną.

Po drugie — bezpieczeństwo samego programu. Historia Burewiestnika obfituje w tragiczne incydenty. Najbardziej znane wydarzenie miało miejsce w sierpniu 2019 roku na poligonie w Nionoksie, gdzie podczas prób doszło do eksplozji i uwolnienia substancji promieniotwórczych; zdarzenie to kosztowało życie co najmniej siedmiu osób zaangażowanych w program testowy. Skala i skutki tamtej awarii pokazały, że rozwój i testowanie zaawansowanych systemów z elementami jądrowymi wiąże się nie tylko z ryzykiem militarnym, lecz także z poważnym zagrożeniem dla zdrowia ludności i środowiska. Wskazuje to na potrzebę surowszych standardów bezpieczeństwa i przejrzystości przy prowadzeniu podobnych programów — zwłaszcza gdy działania odbywają się blisko obszarów zamieszkałych.

Po trzecie — aspekt techniczny i realia inżynieryjne. Niektóre elementy opisu Burewiestnika budzą naukowe i inżynieryjne wątpliwości. Napęd jądrowy dla lotniczych lub manewrujących systemów teoretycznie dawałby niemal nieograniczony zasięg, ale jednocześnie stwarza trudne do opanowania wyzwania konstrukcyjne, chłodzenia i bezpieczeństwa. Alternatywne hipotezy przedstawiają Burewiestnika jako koncepcję, którą po części realizowano przez wynoszenie mechanizmu na małej rakiecie nośnej, następnie uruchomienie napędu i manewrowanie — scenariusz technicznie możliwy, ale skrajnie skomplikowany i kosztowny. Dopóki nie pojawią się rzetelne, wielostronnie potwierdzone dane testowe, należy zachować ostrożność w przyjmowaniu oficjalnych parametrów za fakty.

Kreml chce osiągnąć swoje cele

Aspekty polityczne i strategiczne są równie istotne. Nawet jeśli Burewiestnik nie osiągnie deklarowanych osiągów, komunikat o pracach nad takim systemem ma wymierny efekt polityczny: wzmacnia pozycję negocjacyjną Kremla, komplikuje scenariusze kontroli zbrojeń i wpływa na kalkulacje odwetu i odstraszania przeciwników. Dla NATO i Stanów Zjednoczonych to impuls do przeglądu strategii obronnej i modernizacji systemów przeciwrakietowych, a w konsekwencji — przyspieszenia planów modernizacyjnych i potencjalnego zwiększenia wydatków na obronność. To z kolei może prowadzić do eskalacji wyścigu zbrojeń, w którym wszystkie strony poczują presję na szybsze wdrażanie nowych technologii.

Równie istotne są implikacje dla reżimów kontroli zbrojeń. Projekty takie jak Burewiestnik komplikują dyskusję o wiążących ograniczeniach i weryfikacji. Tradycyjne traktaty kontrolne opierają się na relatywnej przejrzystości i mechanizmach inspekcji; systemy o nietypowym napędzie, długim czasie lotu i zdolnościach manewrowych utrudniają stworzenie prostej ramy kontroli. W tym kontekście rośnie znaczenie dialogu międzynarodowego w celu wypracowania nowych standardów i procedur inspekcyjnych, które uwzględnią pojawiające się technologie, a jednocześnie będą chronić środowisko i ludność cywilną.