Prezydent USA Donald Trump może zmierzać do stworzenia świata podzielonego na strefy wpływów USA, Chin i Rosji, przypominającego XIX-wieczne rządy imperialne – pisze „New York Times”. Jego działania – plany aneksji Grenlandii czy negocjacje ws. Ukrainy, wskazują na ambicje dominacji na półkuli zachodniej i globalnej reorganizacji wpływów.
„New York Times” analizuje działania i wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa, sugerując, że dąży on do świata, w którym USA, Chiny i Rosja dominowałyby w swoich strefach wpływów.
– To byłby powrót do XIX-wiecznego stylu imperialnych rządów – podkreśla gazeta. Trump proponował przejęcie Grenlandii od Danii, aneksję Kanady i odzyskanie kontroli nad Kanałem Panamskim, co „NYT” interpretuje jako próbę rozszerzenia amerykańskiej dominacji na półkuli zachodniej, od koła podbiegunowego po Patagonię.
Gazeta wskazuje, że Trump krytykuje sojuszników i zapowiada wycofanie wojsk USA z różnych regionów, co mogłoby sprzyjać Rosji i Chinom, dążącym do ograniczenia amerykańskiej obecności w Europie i Azji. Jednocześnie chwali Władimira Putina i Xi Jinpinga, nazywając ich „silnymi i mądrymi” przyjaciółmi. W kontekście wojny w Ukrainie Trump forsował porozumienie, które formalizowałoby rosyjską kontrolę nad częścią terytorium w zamian za dostęp USA do ukraińskich minerałów, co krytycy porównują do podziału państwa w stylu imperialnym.
Monica Duffy Toft z Tufts University, zauważa, że przywódcy USA, Rosji i Chin tęsknią za „wspaniałą przeszłością”, gdzie dominacja i strefy wpływów przywracały poczucie wielkości. Jednak byli członkowie administracji Trumpa, twierdzą, że jego działania nie mają strategicznego charakteru, a wizja światowego porządku jest niejasna, w przeciwieństwie do zdecydowanych poglądów na handel czy imigrację. Mimo to „NYT” dostrzega podobieństwa między myśleniem Trumpa i jego doradców a imperialnymi koncepcjami stref wpływów.
Budowanie starych stref sprawia im trudność
Budowanie takich stref w XXI wieku jest jednak trudne, nawet dla supermocarstwa. W Kanadzie premierem został Mark Carney, przeciwnik Trumpa, Grenlandia odrzuciła pomysł przejęcia przez USA, a Chiny grożą blokadą sprzedaży firmy zarządzającej portami w Kanale Panamskim.
Yun Sun ze Stimson Center ostrzega, że Pekin nie odda swoich aktywów na półkuli zachodniej bez walki, ale chętnie zawarłby układ o strefach wpływów, szczególnie w kwestii Tajwanu. Sekretarz stanu Marco Rubio zaprzeczył w marcu 2025 roku, by USA negocjowały takie podziały, jednak działania Trumpa budzą obawy o destabilizację globalnego porządku.
Źródło: New York Times