Polski rynek cukru przeżywa głęboki kryzys, który zagraża zarówno plantatorom buraków cukrowych, jak i cukrowniom. Koszt produkcji kilograma cukru wynosi 2,52 zł, ale w sklepach można go kupić nawet za 1,49 zł, co czyni produkcję nieopłacalną. Plantatorzy mówią o „walce o przetrwanie”, a Krajowa Grupa Spożywcza (KGS) sprzedaje zapasy poniżej kosztów, by opróżnić magazyny.
Polski rynek cukru znalazł się w stanie poważnego kryzysu, który dotyka zarówno plantatorów buraków cukrowych, jak i cukrownie. Produkcja cukru stała się nieopłacalna, ponieważ ceny w sklepach spadły poniżej kosztów wytworzenia, osiągając w promocjach nawet 1,49 zł za kilogram przy koszcie produkcji 2,52 zł. Plantatorzy alarmują, że obecna sytuacja zmusza ich do walki o przetrwanie, a nie o zyski, co potwierdzają głosy z Wielkopolski, gdzie wielu rozważa rezygnację z uprawy buraków. Krajowa Grupa Spożywcza, dominujący gracz na rynku, sprzedaje cukier poniżej kosztów, próbując upłynnić zapasy z kampanii 2024/2025. Dodatkowe problemy to susza, niskie ceny skupu oraz widmo zwiększonego importu z Ukrainy i Ameryki Południowej.
Produkcja poniżej kosztów i presja cenowa
Kryzys na rynku cukru wynika przede wszystkim z faktu, że ceny sprzedaży cukru są niższe niż koszty jego produkcji. Wyprodukowanie jednego kilograma cukru kosztuje 2,52 zł, podczas gdy w promocjach sieci handlowych można go kupić nawet za 1,49 zł, a ceny hurtowe oscylują wokół 2 tys. zł za tonę, w porównaniu z 4 tys. zł za tonę jeszcze rok temu. Taka sytuacja sprawia, że produkcja cukru stała się całkowicie nieopłacalna zarówno dla cukrowni, jak i dla plantatorów buraków cukrowych.
Krajowa Grupa Spożywcza (KGS), kontrolująca około 40% polskiego rynku cukru, sprzedaje zapasy z kampanii 2024/2025 poniżej kosztów produkcji, aby zwolnić miejsce w magazynach na nowy sezon. Strategia ta wynika z konieczności upłynnienia nadwyżek z rekordowej produkcji 2,46 mln ton cukru w sezonie 2024/2025, z czego sama KGS wyprodukowała ponad 1,15 mln ton.
Ceny minimalne dla plantatorów zostały ustalone we wrześniu 2023 roku, w okresie kampanii wyborczej, co mogło wpłynąć na ich nierealistyczny poziom, nieuwzględniający obecnych realiów rynkowych, takich jak spadek cen i rosnące koszty nawozów czy energii. „Sprzedaż poniżej kosztów prowadzi do destabilizacji całego sektora” – ostrzega Rafał Strachota, dyrektor Krajowego Związku Plantatorów Buraków Cukrowych.
Plantatorzy na granicy rezygnacji z upraw
Plantatorzy buraków cukrowych znajdują się w dramatycznej sytuacji, co potwierdzają ich wypowiedzi. Rafał Strachota z Krajowego Związku Plantatorów Buraków Cukrowych stwierdza, że „burak stracił opłacalność”, a obecne ceny skupu, wynoszące około 30 euro za tonę, nie pozwalają na pokrycie kosztów produkcji. Piotr Łukaszewicz, plantator z gminy Jarocin w Wielkopolsce, który uprawia buraki na 80 hektarach, mówi wprost: „Nie mówimy o zyskach, tylko o przetrwaniu. Nastroje na wsi robią się nieciekawe”. Podobnie Tomasz Wawrzyniak z gminy Kościan rozważa wycofanie się z uprawy buraków w przyszłym roku, jeśli ceny skupu nie wzrosną. „Przy 30 euro za tonę trzeba mieć naprawdę dobre plony, by coś zostało w kieszeni” – podkreśla, wskazując na trudności związane z suszą, która w lipcu 2025 roku dodatkowo ograniczyła plony.
Susza, która dotknęła Wielkopolskę i inne regiony, pogorszyła sytuację, powodując niższe plony i zwiększając ryzyko strat. Choć ostatnie opady poprawiły bilans wodny w niektórych obszarach, w Wielkopolsce wciąż występują deficyty wody, co dodatkowo obciąża rolników. Uprawa buraków cukrowych, wymagająca intensywnych nakładów pracy i środków, staje się coraz mniej atrakcyjna, co może prowadzić do ograniczenia zasiewów w przyszłym sezonie i dalszego spadku krajowej produkcji cukru.
Import i polityka pogłębiają kryzys
Kryzys na rynku cukru pogłębiają czynniki zewnętrzne, takie jak rosnąca konkurencja ze strony importu oraz polityka handlowa. Branża obawia się skutków planowanego zwiększenia limitów importu cukru z Ukrainy w ramach nowej umowy handlowej z Unią Europejską, a także potencjalnej umowy z krajami Mercosur (Ameryka Południowa).
Import cukru z Ukrainy wzrósł dramatycznie – z 20 tys. ton rocznie przed wojną do nawet 700 tys. ton w sezonie 2024/2025, co stanowi 35-krotny wzrost. Cena importowanego cukru z Ukrainy wynosi około 2,60 zł za kilogram, czyli jest niższa o 19% od średniej ceny importu, co wywiera dodatkową presję na polskie ceny.
Dominacja Krajowej Grupy Spożywczej na rynku, produkującej 1,15 mln ton cukru w sezonie 2024/2025, przyczynia się do obniżania cen hurtowych, co budzi niepokój konkurentów, takich jak Pfeifer & Langen. Niemiecki producent oskarżył KGS o dumping, twierdząc, że sprzedaż poniżej kosztów destabilizuje rynek i zagraża plantatorom oraz mniejszym cukrowniom.
Marek Zagórski, prezes KGS, podkreśla, że import z Ukrainy zakłóca równowagę rynkową, a brak limitów importowych może doprowadzić do dalszego spadku cen dla polskich plantatorów. Jednocześnie Zielony Ład i rosnące koszty nawozów oraz energii zwiększają presję ekonomiczną na rolników, co może skutkować zamykaniem mniejszych cukrowni i koncentracją produkcji w większych zakładach.
Źródło: Business Insider / money.pl