Polska pozostaje w niechlubnej czołówce krajów Unii Europejskiej pod względem zanieczyszczenia powietrza. Choć raport GIOŚ za 2024 rok wskazuje na pewne poprawy, jak spadek stężeń dwutlenku azotu czy historyczne dotrzymanie norm dla pyłu PM2.5, ogólny obraz wciąż jest alarmujący.
Polska od lat znajduje się wśród najbardziej zanieczyszczonych krajów Unii Europejskiej, a smog pozostaje jednym z najpoważniejszych wyzwań zdrowotnych i środowiskowych. Według raportu Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ) za 2024 rok, jakość powietrza w niektórych aspektach uległa poprawie, ale problem smogu wciąż jest daleki od rozwiązania. W 2023 roku odnotowano historyczne osiągnięcie – brak przekroczeń średniorocznych norm dla pyłu PM2.5 – jednak w 2024 roku stężenia pyłu PM10 wzrosły o 7%, a rakotwórczy benzo(a)piren utrzymuje się na rekordowo wysokim poziomie w Europie.
W miastach takich jak Nowa Ruda, Sucha Beskidzka czy Nowy Targ oddychanie przypomina wdychanie toksyn z domowych pieców, a Polska, mimo postępów, wciąż pozostaje w smogowej czołówce Europy.
Raport GIOŚ: poprawa czy kosmetyka?
Raport GIOŚ za 2024 rok przynosi mieszane wieści o jakości powietrza w Polsce. Z jednej strony odnotowano spadek średnich rocznych stężeń dwutlenku azotu (NO₂), głównie w miastach, gdzie źródłem tego zanieczyszczenia jest ruch drogowy, zwłaszcza silniki diesla. Przekroczenia norm NO₂ ograniczono do dwóch stref – aglomeracji krakowskiej i górnośląskiej – w porównaniu z czterema w 2023 roku.
Podobnie dwutlenek siarki (SO₂), tlenek węgla (CO), benzen oraz metale ciężkie, takie jak ołów, kadm i nikiel w pyle PM10, osiągnęły poziomy zgodne z normami we wszystkich 46 strefach, co pozwoliło zaklasyfikować je do klasy A. Po raz pierwszy w historii w 2023 roku nie odnotowano przekroczeń średniorocznego poziomu dopuszczalnego dla pyłu PM2.5 (20 µg/m³), co GIOŚ uznał za sukces.
Jednak te pozytywne zmiany są tylko częścią obrazu. W 2024 roku przekroczenia średniodobowego poziomu dopuszczalnego pyłu PM10 (50 µg/m³) odnotowano w trzech województwach: śląskim, małopolskim i dolnośląskim, co wskazuje na utrzymujący się problem smogu w regionach o dużej emisji z pieców domowych. Choć średnie roczne stężenie PM10 spadło w 2023 roku o 13% w porównaniu z 2022, w 2024 roku trend ten odwrócono – stężenia wzrosły o 7%. Benzo(a)piren, rakotwórcza substancja obecna w pyle PM10, utrzymuje się na poziomie zbliżonym do 2023 roku (1,53 ng/m³), co jest najniższym wynikiem od lat, ale wciąż stanowi problem – 21 stref nadal przekracza normę 1 ng/m³. Poprawa jest więc zauważalna, ale eksperci z Polskiego Alarmu Smogowego ostrzegają, że to jedynie kosmetyka w obliczu systemowych wyzwań.
Smog się nie cofa
Mimo optymistycznych akcentów w raporcie GIOŚ, Polski Alarm Smogowy (PAS) alarmuje, że w 2024 roku jakość powietrza w Polsce nie uległa znaczącej poprawie, a w niektórych przypadkach nawet się pogorszyła. Kluczowym problemem jest 7-procentowy wzrost stężeń pyłu zawieszonego PM10 w porównaniu z 2023 rokiem, co odnotowano w wielu regionach, szczególnie w województwach śląskim, małopolskim i dolnośląskim.
Andrzej Guła z PAS wskazuje, że przyczyny tego wzrostu mogą być złożone: od niekorzystnych warunków meteorologicznych, takich jak mniejsza liczba wietrznych dni, po powrót do spalania węgla i drewna w domowych piecach w odpowiedzi na rosnące koszty energii. Wzrost cen gazu i energii elektrycznej w 2024 roku, sięgający nawet 20% w niektórych regionach, skłonił wiele gospodarstw do korzystania z tańszych, ale bardziej emisyjnych paliw stałych.
Szczególną uwagę zwraca stagnacja w poziomie benzo(a)pirenu, substancji rakotwórczej i mutagennej, której Polska jest niekwestionowanym liderem w Europie. W 2023 roku średnie stężenie benzo(a)pirenu spadło do 1,53 ng/m³ (z 2,41 ng/m³ w 2022), ale w 2024 roku nie odnotowano dalszej poprawy – 64 miejscowości, w tym Sucha Beskidzka (600% normy), nadal przekracza dopuszczalny poziom 1 ng/m³. Substancja ta, związana głównie z niską emisją z domowych pieców opalanych węglem i drewnem, wiąże się z pyłem PM10, który transportuje także metale ciężkie i inne węglowodory aromatyczne.
PAS zwraca uwagę na nielegalne domieszki do pelletu, takie jak odpady drewniane z chemikaliami, które dodatkowo zwiększają toksyczność smogu. Ranking smogowych rekordzistów PAS wskazuje na Nową Rudę, Suchą Beskidzką i Nowy Targ jako najbardziej zanieczyszczone miasta, gdzie liczba dni smogowych wciąż przekracza dopuszczalne 35 dni w roku. Problem smogu nie ustępuje, a jego chemiczny skład – pyły, benzo(a)piren, metale ciężkie – pozostaje śmiertelnym zagrożeniem.
Dystans do Europy
Obecne polskie normy dla pyłu zawieszonego PM10 wynoszą 40 µg/m³ (średniorocznie), co jest już znacznie bardziej liberalne niż zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), które wskazują na maksymalny poziom 15 µg/m³. Dla PM2.5 norma krajowa to 20 µg/m³, podczas gdy WHO rekomenduje 5 µg/m³. Polska, choć w 2023 roku po raz pierwszy dotrzymała średniorocznej normy dla PM2.5, pozostaje daleko od standardów WHO – w 2024 roku tylko 6 z 136 stacji pomiarowych spełniało przyszłą unijną normę PM2.5 (10 µg/m³), która wejdzie w życie w 2030 roku. Unijna dyrektywa, przyjęta 15 października 2024 roku, zaostrzy normy od 2030 roku: dla PM10 do 20 µg/m³, a dla PM2.5 do 10 µg/m³, co stawia Polskę przed ogromnym wyzwaniem.
Problem jest systemowy: 130 z 252 stacji pomiarowych nie spełnia nowej normy dla PM10, a 2 miliony „kopciuchów” – starych pieców węglowych – wciąż zanieczyszcza powietrze. Program Czyste Powietrze, który dotuje wymianę pieców, pozwolił wyeliminować milion takich urządzeń w ostatnich latach, ale tempo zmian jest zbyt wolne, by sprostać celom UE do 2030 roku.
Benzo(a)piren, którego Polska emituje najwięcej w UE, wymaga radykalnego ograniczenia spalania paliw stałych, co w niektórych miastach, jak Rybnik, może oznaczać konieczność całkowitego zakazu węgla. Polska, mimo postępów, pozostaje w tyle za Europą Zachodnią, gdzie problem smogu jest mniejszy dzięki czystszej energii i mniejszej zależności od węgla. Bez przyspieszenia wymiany pieców, ograniczenia emisji z transportu i skuteczniejszej polityki antysmogowej, Polska nie osiągnie standardów WHO ani UE, skazując mieszkańców na dalsze oddychanie toksycznym powietrzem.
Źródło: PAS