Republika Południowej Afryki (RPA) rzuca wyzwanie Unii Europejskiej, otwarcie krytykując Mechanizm Dostosowania Granic Węglowych (CBAM), który ma wejść w życie w 2026 roku. Pretoria, reprezentująca interesy rozwijających się gospodarek Afryki, zarzuca Brukseli tworzenie barier handlowych pod pozorem walki z emisjami CO₂ i domaga się takiej samej elastyczności, jaką UE przyznała USA.
Mechanizm Dostosowania Granic Węglowych (CBAM), wprowadzony w ramach Europejskiego Zielonego Ładu, to unijny „podatek od importu węglowego”, który ma wyrównać koszty emisji CO₂ między producentami w UE a eksporterami z krajów o mniej rygorystycznych regulacjach klimatycznych. Od 1 stycznia 2026 roku CBAM nałoży opłaty na import wybranych produktów o wysokiej emisji, takich jak stal, cement, aluminium, nawozy, wodór i energia elektryczna, w oparciu o ich ślad węglowy. Mechanizm ma zapobiegać „ucieczce emisji” – przenoszeniu produkcji do krajów o niższych standardach środowiskowych – i wspierać dekarbonizację globalnego przemysłu.
CBAM jest częścią pakietu „Fit for 55”, który zakłada redukcję emisji gazów cieplarnianych w UE o 55% do 2030 roku w porównaniu z 1990 rokiem. Po okresie przejściowym, rozpoczętym w październiku 2023 roku, pełna implementacja CBAM rozpocznie się w 2026 roku, z obowiązkiem raportowania emisji i uiszczania opłat przez importerów. Unia podkreśla, że mechanizm jest zgodny z zasadami Światowej Organizacji Handlu (WTO), choć budzi kontrowersje wśród partnerów handlowych. Globalny trend wskazuje na rosnące zainteresowanie podobnymi rozwiązaniami. Wielka Brytania, Australia i Japonia rozważają własne mechanizmy granicznego podatku węglowego, co może dodatkowo skomplikować sytuację krajów eksportujących, takich jak RPA. CBAM to nie tylko narzędzie klimatyczne, ale i element globalnej rywalizacji gospodarczej.
Apel do Brukseli
W sierpniu 2025 roku Departament Handlu, Przemysłu i Konkurencji RPA wystosował list otwarty do Komisji Europejskiej, wzywając do złagodzenia zasad CBAM dla krajów afrykańskich. Dokument, adresowany do Ursuli von der Leyen, podkreśla, że mechanizm w obecnej formie może zaszkodzić gospodarkom rozwijającym się, które nie mają takich samych zasobów jak kraje rozwinięte, by szybko dekarbonizować swoje przemysły. RPA domaga się takiej samej elastyczności, jaką UE przyznała USA w ramach Partnerstwa na rzecz Zrównoważonej Stali i Aluminium, które zapewnia amerykańskim małym i średnim przedsiębiorstwom (MŚP) preferencyjne warunki.
Główne przesłanie listu brzmi: „Traktujcie Afrykę tak jak USA – inaczej ryzykujecie zniszczenie naszego przemysłu i miejsc pracy”. RPA argumentuje, że CBAM, zamiast wspierać globalną transformację energetyczną, może stać się barierą handlową, która penalizuje kraje o niższym poziomie rozwoju. Pretoria wskazuje na historyczną odpowiedzialność Europy za emisje CO₂ i wzywa do większego wsparcia finansowego dla afrykańskich inwestycji w zielone technologie.
List spotkał się z ostrożną reakcją Brukseli. Komisja Europejska potwierdziła, że CBAM jest „nienaruszalny” jako filar Zielonego Ładu, ale zaoferowała dialog w ramach unijnych programów wsparcia, takich jak Fundusz na rzecz Sprawiedliwej Transformacji. Jednak brak konkretnych ustępstw wzmaga napięcia między UE a RPA.
Dlaczego RPA protestuje?
Gospodarka RPA w dużej mierze opiera się na energii węglowej, która odpowiada za ponad 80% produkcji prądu, głównie za sprawą państwowego giganta Eskom. Kraj zajmuje 14. miejsce na świecie pod względem emisji CO₂, z emisjami na poziomie 450 milionów ton rocznie, co czyni go jednym z najbardziej „węglowych” eksporterów. CBAM, nakładając opłaty na produkty o wysokim śladzie węglowym, bezpośrednio uderza w kluczowe sektory RPA, takie jak stal, aluminium, cement i nawozy, które w 2022 roku wygenerowały eksport do UE wart 2,8 miliarda USD.
Sektory te zatrudniają bezpośrednio i pośrednio 422 tysiące osób, a dodatkowe podatki mogą zagrozić zwolnieniami i niepokojami społecznymi w kraju borykającym się z bezrobociem na poziomie 33%. RPA wskazuje na „podwójną karę” – kraj już inwestuje w transformację energetyczną, np. w energię odnawialną i projekty wodorowe, ale wysokie koszty i brak wsparcia międzynarodowego utrudniają szybkie zmiany. CBAM dodatkowo obciąży eksporterów, zmniejszając ich konkurencyjność na rynku UE. Pretoria argumentuje, że mechanizm faworyzuje bogate kraje, które historycznie odpowiadały za większość globalnych emisji, a teraz mogą pozwolić sobie na kosztowne technologie niskoemisyjne. RPA, podobnie jak inne kraje afrykańskie, podkreśla, że nie miała takiego samego czasu na industrializację i nie może płacić takiej samej ceny za walkę z klimatem.
UE kontra kraje rozwijające się
Unia Europejska przedstawia CBAM jako narzędzie „sprawiedliwej transformacji”, które ma wyrównać szanse między producentami w UE, podlegającymi rygorystycznym normom emisji, a eksporterami z krajów o mniej rozwiniętych politykach klimatycznych. Bruksela podkreśla, że mechanizm zapobiega „ucieczce emisji” i wspiera globalne cele klimatyczne, takie jak porozumienie paryskie. W odpowiedzi na krytykę UE zaproponowała zwolnienie z opłat dla importerów poniżej 50 ton CBAM-owych towarów rocznie, co ma wspierać małe i średnie przedsiębiorstwa w krajach takich jak RPA.
RPA kontruje, że CBAM to w rzeczywistości bariera handlowa, która penalizuje kraje rozwijające się, nie oferując im wystarczającego wsparcia na transformację energetyczną. Pretoria wskazuje, że Europa, odpowiedzialna za większość historycznych emisji CO₂, przerzuca ciężar dekarbonizacji na Globalne Południe, które nie miało takiego samego dostępu do zasobów czy technologii. Afrykański argument brzmi: „Nie możemy płacić takiej samej ceny jak bogata Europa za kryzys, którego nie wywołaliśmy”.
Spór ten wpisuje się w szersze napięcie między Globalną Północą a Południem w polityce klimatycznej. Kraje afrykańskie, wspierane przez Chiny i Indie, zarzucają UE „zielony kolonializm”, który pod pozorem ekologii wzmacnia pozycję gospodarczą Europy kosztem rozwijających się rynków. Rosnące protesty wskazują na ryzyko eskalacji konfliktu dyplomatycznego.
Co zyskają, a co stracą?
Dla Unii Europejskiej CBAM to narzędzie zwiększające presję na dekarbonizację globalnego przemysłu, chroniące unijne firmy przed konkurencją „brudnego importu” z krajów o niższych standardach środowiskowych. Mechanizm ma generować dochody – szacowane na 9 miliardów euro rocznie – które mogą zostać przeznaczone na finansowanie zielonych projektów w UE. Jednak CBAM niesie ryzyko oskarżeń o protekcjonizm, szczególnie ze strony krajów Globalnego Południa, co może pogorszyć relacje handlowe z Afryką, Chinami czy Indiami.
RPA stoi przed poważnymi stratami. Eksport do UE, wart 2,8 miliarda USD w 2022 roku, obejmuje kluczowe sektory, takie jak stal (1,2 mld USD) i aluminium (0,7 mld USD), które będą podlegać opłatom CBAM. Wzrost kosztów może obniżyć konkurencyjność tych produktów, prowadząc do spadku eksportu o 10–15% w krótkim okresie, co przełoży się na utratę miejsc pracy i dochodów. W dłuższej perspektywie CBAM może zmusić RPA do przyspieszenia transformacji energetycznej, ale brak funduszy na inwestycje w odnawialne źródła energii stawia kraj w trudnej pozycji. Z drugiej strony, RPA widzi szansę na wymuszenie większego wsparcia finansowego od UE na zieloną transformację, np. w ramach funduszy klimatycznych. Negocjacje mogą też skłonić Brukselę do złagodzenia zasad CBAM dla krajów rozwijających się, co dałoby Afryce czas na dostosowanie. Sukces w tych rozmowach zależy jednak od zdolności RPA do budowy koalicji z innymi krajami afrykańskimi.
Globalna układanka klimatyczna
Stany Zjednoczone, dzięki Partnerstwu na rzecz Zrównoważonej Stali i Aluminium, wynegocjowały z UE elastyczne podejście do CBAM, obejmujące ulgi dla MŚP i możliwość uwzględnienia amerykańskich polityk klimatycznych w kalkulacji opłat. To rozwiązanie budzi zazdrość w RPA, które domaga się podobnego traktowania, argumentując, że afrykańskie gospodarki potrzebują większego wsparcia niż bogate USA.
Chiny, największy emitent CO₂ na świecie, ostro krytykują CBAM jako „barierę handlową” i zapowiadają działania odwetowe, takie jak własne cła na europejskie towary. Pekin wspiera stanowisko krajów afrykańskich, widząc w tym szansę na zacieśnienie współpracy gospodarczej z Globalnym Południem. Indie, podobnie jak RPA, wyrażają obawy o wpływ CBAM na ich eksport, szczególnie w sektorze stalowym.
Afryka jako kontynent obawia się, że CBAM to forma „zielonego kolonializmu”, która faworyzuje bogate kraje kosztem rozwijających się. Według raportu African Climate Foundation, CBAM może kosztować afrykańskie gospodarki nawet 25 miliardów USD rocznie, z RPA jako jednym z najbardziej narażonych krajów. W odpowiedzi państwa afrykańskie mogą szukać alternatywnych rynków w Azji lub zacieśniać współpracę w ramach Afrykańskiej Kontynentalnej Strefy Wolnego Handlu (AfCFTA).